Moje serce znacznie przyspieszyło. Przestraszyłam się tej bliskości, więc spróbowałam się przed tym bronić... Nieskutecznie jednak. Moja ręka zatrzymała się, złapana przez Narhana. Burknełam do niego coś, żeby rozładować napięcie, a on się odsunął. Natychmiast tego pożałowałam. Nat powiedział coś o jedzeniu i spaniu, a ja stałam jak wryta, kiedy on ruszył do obozu. Po chwili jednak się opamiętałam i potrzasnęłam głową w zakłopotanium.
- Ogarnij się, Phoenix! - szepnęłam do siebie i pobiegłam za mężczyzną. Jednak kiedy tylko zrównałam z nim krok, znów poczułam charakterystczny uścisk i przespieszone bicie serca.
- Ygh!! - warknęłam i złapałam się za głowę. Czymś innym powinnaś się martwić idiotko! - krzyczałam na siebie, ale to nic nie dało. Nathan popatrzył na mnie zdziwiony.
- Kobiety... - powiedział cicho z uśmieszkiem na twarzy. Od razu podniosłam głowę i spojrzałam na niego wściekle.
- Zatrzymaj się. - powiedziałam do niego.
- Co jest?
- Zatrzymaj się powiedziałam! - nie mogłam już tego wytrzymać. Nathan podszedł do mnie, a ja na niego spojrzałam.
- Nie mogę. Nie mogę. Nie powinnam się tak czuć! - wyrzucałam z siebie krótkie zdania co chwila uciekając wzrokiem od jego oczu. - Straciłam ojca i brata... Nie wiem co się dzieje z moją matką, ani czy sama dożyję chociaż dzień dłużej! Dlatego nie powinnam tego chcieć! Nie mogę mieć nadzieji na cokolwiek! To mnie zniszczy... - sapnęłam głośno.
- O co ci chodzi, mała? Okres masz? Nie dramatyzuj już, wracajmy bo jestem już serio zmęczony i ty jak widzę też. - powiedział, a ja zacisnęłam wściekle zęby tak mocno, że aż poczułam ból.
- Chcesz wiedzieć o co chodzi!? Dobra! Proszę bardzo! - wrzasnęłam i szybko stanęłam na palcach by dosięgnąć jego ust. Złapałam jego twarz w obie ręce i przywarłam do niego jak najbardziej. Nathan po chwili odwzajemnił pocałunek, co mnie ucieszyło, choć nie powinno. E końcu odkleiłam się z trudem od niego i zaklnęłam cicho. Szybko go wyminęłam i pobiegłam w stronę obozu. Zanim Nat otrzasnął się z szoku ja już byłam wystarczająco daleko od niego.
<Nathan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz