Idąc pewnie przed siebie, zastanawiałam się nad sensem tego wszystkiego, i tego, czego ja konkretnie szukam?Latarka i baterie. Gdzie ja je mogę znaleźć? Może wyrwę światło ze samochodu? Też myśl. Uśmiechając się sarkastycznie, przewróciłam oczami.
Jednak, każda reguła ma swój wątek, a jest nim pewna dziewczyna, której od bardzo dawna nie widziałam. Rozumiemy swoją prawdziwą naturę, ona widzi we mnie człowieka, którym jestem. Reszta widzi to, co chce zobaczyć.
Ale przecież czasem, są takie momenty, gdy zaczynamy się poddawać. Gdy rozumiesz, że Twoje problemy przezwyciężają wszystko, a Ty nie potrafisz pokonać jednym, skutecznym ciosem. A ja? Czasem potrzebuję ich kilkadziesiąt, ale to i tak przynosi marne skutki.
Kiedyś nie wierzyłam w coś takiego jak błąd. Nieznane było mi to pojęcie, nie potrafiłam sobie tego uświadomić. Nie chciałam nic z tym zrobić. Zresztą, nie musiałam. Ale ktoś tego chciał, a ja skrycie wierzyłam, że mu się ud... Moje rozmyślenia, przerwały głuche i stłumione jęki. Odwróciłam się w stronę dźwięku. Pochodził z lewej strony. Poczułam pot w miejscu, gdzie mocno zaciskałam broń. W uszach mogłam usłyszeć dudnienie, które później okazało się biciem mojego serca.
Ujrzałam... sześć, siedem Zainfekowanych, które stały w miejscu. Z lekkim wahaniem podeszłam bliżej.
Na drzewie siedziała dziewczyna o pięknych, rudych włosach, które lekko powiewały. W jednym momencie nasze spojrzenia się splotły. Jednym ruchem się zamachnęłam i obcięłam głowę jednemu, przecinając brzuch drugiemu, jednocześnie.
Kiedy cholerstwo zwróciło na mnie uwagę, dziewczyna szybko zeskoczyła.
<Olivia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz