środa, 30 kwietnia 2014

Od Emily


Obudziłam się wcześnie rano. Przetarłam oczy, po czym z trudem podniosłam się do pozycji siedzącej. Byłam wyczerpana po tej wędrówce, a w dodatku wczoraj przyszła do mnie Anna i poleciła, bym znalazła jakieś środki dezynfekujące. Westchnęłam. Nie miałam teraz na nic siły, a w szczególności na kolejne spotkanie z martwiakami. Na szczęście nie szłam sama. Do pomocy przydzielono mi jakąś dziewczynę, Natalie chyba... Nie rozmawiałam z nią, ale wyglądała na miłą. Na oślep zaczęłam szukać mojej torby. Po dłuższej chwili znalazłam ją. Wyjęłam jednego sucharka, po czym wsadziłam do buzi. Nie wiele ich zostało. Wstałam i na palcach, by nikogo nie obudzić, ruszyłam w stronę już wygasłego ogniska. Usiadłam na kamieniu i wbiłam wzrok w spalone gałęzie. Natychmiast przypomniała mi się rozmowa z Nathanem. Zanim jednak po raz kolejny zaczęłam zadręczać się i rozmyślać nad sensem mego żywotu usłyszałam czyiś głos.
< Natalie? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz